Futbol amerykański może być świetnym hobby samym w sobie. Mimo to, emocje towarzyszące rozgrywkom oraz wysiłek włożony w treningi bez wątpienia wymaga w pewnym momencie odcięcia się od sportu i poszukania chwili oddechu. Czy może być na to lepszy sposób niż oryginalne hobby?

Gracze futbolu amerykańskiego mogą zadziwić niejednego kibica swoimi oryginalnymi zainteresowaniami. Dla niektórych odskocznią od codzienności może być , dla innych - hodowla kurczaków. Przyjrzyjmy się kilku najbardziej interesującym hobby.

Latanie

Oddawanie się niektórym hobby może być czasochłonne, dlatego może odbywać się wyłącznie poza sezonem. Jimmy Graham z Seahawks ma dość odważną pasję - jest pilotem kaskaderskim. Jego mrożące krew w żyłach popisy można śledzić np. na jego koncie na Instagramie.

Sztuka

Vernon Davis jest właścicielem swojej własnej galerii sztuki w jednym z kalifornijskich miast. Dochody z galerii mają zasilić jego fundację. Młodzi artyści mają szansę na stypendium od fundacji, które pomoże im w rozwijaniu swoich zainteresowań. W jej ramach przyznawane są także liczne nagrody, a także organizowane są wystawy tematyczne.

Wynalazki i majsterkowanie

W ramach odpoczynku od aktywności fizycznej można skupić się na trenowaniu własnej kreatywności. W tej dziedzinie świetnie odnajduje się Bernard Pollard, który uwielbia tworzyć nowe wynalazki. Jednym z jego ostatnich dzieł jest Style Pro 31, który umożliwia powiększenie przestrzeni blatu w łazience.

Śpiew operowy

Justin Tucker poza graniem w Baltimore Ravens może pochwalić się występem w nowojorskiej operze w ramach wraz z Baltimore Symphony Orchestra. Gracz nie tylko jest profesjonalnym śpiewakiem operowym, ale bez trudu przychodzi mu śpiewanie w kilku językach. Do swoich sukcesów może dodać zwycięstwo w talent show NFL „Most Valuable Performer”, programu w telewizji CBS w czwartkowy wieczór.

Hodowla kurczaków

Von Miller wydaje się być wręcz zafascynowany kurczakami, dlatego nie kryje się z tym, że po przejściu na emeryturę chce zostać pełnoetatowym hodowcą drobiu. W jednym z wywiadów przyznał nawet, że „kurczaki to narkotyk”. Obecnie jego ferma, wielkości boiska tenisowego, liczy 40 kurczaków. Zawodnik chwali się, że przykłada dużą wagę do humanitarnego traktowania swoich podopiecznych. Przyznaje także, że nie je swoich kurczaków, jednak bardzo smakują mu kurcze jajka. Jest dumny z uczenia się wszystkich swoich różnych zachowań kurcząt i przypisywania im unikalnych osobowości.