Kiedy pojawiły się pierwsze pogłoski o odejściu kilku zawodników z drużyny, której fanatycznie kibicuję od ośmiu lat, redakcja QB zaproponowała mi przeprowadzenie wywiadu z „rebeliantami”. Odmówiłam, twierdząc, że nie chce mi się z nimi gadać. Nazwałam ich nawet chwastami, które przeniosły się na sąsiednie poletka. Kiedy złe emocje opadły, pokajałam się, przeprosiłam za to określenie i postanowiłam „przesłuchać” Pawła Szepiszczaka – obecnego zawodnika Panthers Wrocław. Szczerze, aż do bólu.

Paweł, miło nie będzie…
Nie będzie? Myślę, że będzie bardzo miło.

Ty też pochodzisz z tej przedświątecznej wyprzedaży Rebels zawodników z gwiazdeczką, jak napisał na Facebooku, a potem wpis usunął, jeden z trenerów Topligi i reprezentacji Polski?
Na pewno nie jestem z przedświątecznej wyprzedaży. Pomysł przejścia do innej drużyny zrodził się już o wiele wcześniej i byłem pierwszym zawodnikiem w Rebels, który zaczął działać w tym kierunku. Przełomowym momentem był mój udział w meczu w reprezentacji Polski przeciwko Holandii.

zdjęcie: Mirosława ŁukaszekCzyli woda sodowa uderzyła Ci do głowy?
Wręcz przeciwnie. Podczas zgrupowań kadry byłem pod wrażeniem innych zawodników, porównywałem się do nich i zauważyłem swoje braki w wyszkoleniu. Przytoczę przykład Tomka Ochnio, który rozegrał w najwyższej klasie tylko jeden sezon, a pomimo to wyróżniał się na tle innych zawodników. To efekt kilkuletniej pracy z dobrymi trenerami. Ja jestem samoukiem, który swoje umiejętności zawdzięcza ciężkiej pracy z Michałem Kołkiem i Zbigniewem Szrejberem. Dzięki grze w reprezentacji doszedłem do wniosku, że warto dołączyć do drużyny, w której będę mógł się szybciej rozwijać.

W jakiej koszulce byłeś na treningu u Steelers, Miners czy Rebels?
Na treningu Steelers pojawiłem się jako towarzysz grupy, która ostatecznie ten sezon rozegra w barwach Zagłębia. Nie odbyłem żadnego treningu z tą drużyną. W tym czasie byłem już po rozmowach z Panthers Wrocław i nie zamierzałem zmieniać swojej decyzji. Przyznam się, że namawiałem doświadczonych zawodników Rebels do zmiany drużyny na Zagłębie Steelers.

zdjęcie: Mirosława ŁukaszekZaskoczyłeś mnie, to ty byłeś prowodyrem rozpadu Rebels? Na czym polegała twoja rola?
Prowodyrem tak, ale na pewno nie byłem jedynym powodem rozbicia Rebels. Po pierwsze, drużyna poradziłaby sobie beze mnie, a po drugie przecież AZS Silesia Rebels nie rozpadła się, doszło jedynie do częściowego rozłamu. Gdybym stwierdził, że nastąpił upadek Rebels, to można by pomyśleć, że w drużynie zostali sami mało wartościowi gracze. A tak nie jest! Decyzja o wycofaniu drużyny z Topligi zapadła dopiero po odejściu Michała Kołka. Moja rola w tym wszystkim była taka, że namawiałem Michała i resztę kolegów do zmiany drużyny. Nie chciałem oglądać, jak moi przyjaciele przegrywają prawie cały sezon do zera. Już podczas zgrupowania kadry rozmawialiśmy na temat połączenia sił z zawodnikami Steelers, np. z Jackiem Sikorą i Bartkiem Bednarczykiem. Dyskutowaliśmy też o tym z naszym trenerem Kubą Samelem, aby ściągnął do nas zawodników z Zagłębia, ale Kuba nie podjął inicjatywy. Dlatego sami prowadziliśmy rozmowy, a jak wszyscy o tym wiedzą, bracia Sikora lubią rozmawiać. Zaczęli więc opowiadać co się dzieje u nich w drużynie i spodobała mi się wizja Szymona Widery, który zaryzykował w tym roku bardzo dużo, aby zbudować mocny zespół. Jestem pewien, że kroki, jakie podjął, zaowocują w najbliższym sezonie. Wiadomo już, że w Steelers będą zawodnicy ze Stanów Zjednoczonych, przyzwoity sztab szkoleniowy, a klub dysponuje pokaźnymi funduszami na ten sezon.

zdjęcie: Mirosława ŁukaszekA dlaczego ty nie przeszedłeś do Steelers?
Dostałem możliwość gry w najlepszym zespole w kraju i chcę podjąć to wyzwanie w wieku dwudziestu trzech lat. Mam nadzieję, że jeszcze kilka sezonów w Toplidze rozegram w Panthers.

Ale reszta „rebeliantów” też chce jeszcze pograć w dobrej drużynie.
Tak, ale najwyższy poziom gwarantuje mi jednak wrocławska drużyna. Czy w Polsce znajduje się ktokolwiek, kto ma większą wiedzę o pozycji skrzydłowego niż Mark Philmore, jeden z koordynatorów Panthers Wrocław? Tam się więcej nauczę niż w Steelers. Całe swoje życie podporządkowałem futbolowi i mogę sobie pozwolić na dojazdy do Wrocławia na każdy trening.

Highway to hell (obopólny śmiech). Czy jakaś inna drużyna z Topligi też była w orbicie Twoich zainteresowań?
Zdecydowanie nie.

zdjęcie: Mirosława ŁukaszekW Rebels byłeś gwiazdą, a w Panthers będziesz „grzał ławę”.
Tak? To bardzo dobrze, bo od początku przygody z futbolem muszę udowadniać swoją wartość. Bycie gwiazdą w drużynie nieumiejącej nawiązać walki z najlepszymi zespołami ligi nie przynosi mi satysfakcji. Kibice nie byli zadowoleni z naszej postawy w ostatnich sezonach, dochodziły do nas słowa krytyki. Chcę nadal dawać z siebie wszystko, zwyciężać z każdym zespołem w Toplidze. Grzać ławy nie zamierzam.

To już wiesz, że Panthers będą mistrzami Topligi?
Tak, będziemy mistrzami.

Strona: 1 2 3 4