Devils Wrocław zwolnili rezerwowego rozgrywającego Davida Alejandro Orozco de la Torre. Meksykanin trenował z Diabłami od połowy marca.

Meksykanin trafił do Devils w wyniku urazu Sedricka Harrisa. Podstawowy quarterback Devils skręcił kostkę podczas jednego ze sparingów stawiając pod znakiem zapytania jego natychmiastową zdolność do gry. Diagnozy lekarskie na najbliższe tygodnie nie były zbyt optymistyczne, co skłoniło zarząd Diabłów do zakontraktowania 20-letniego zawodnika rodem z Meksyku. Orozco w barwach Devils rozegrał tylko jeden mecz przeciwko Warsaw Spartans zdobywając trzy przyłożenia.

– Orozco został ściągnięty z powodu kontuzji nominalnego rozgrywającego, którym był i będzie Sedrick Harris. Klub taki jak Devils nie może sobie pozwolić na to, żeby cała koncepcja gry była oparta na kontuzjowanym zawodniku – mówi Dawid Tarczyński z Devils Wrocław.

Wrocławianie zdecydowali się na transfer mając na uwadze bardzo ważny mecz 6 kwietnia z Warsaw Eagles. Spotkanie z Orłami zostało jednak przełożone na 22 czerwca.

– Ściągnęliśmy Orozco, bo znaliśmy jego umiejętności. David nie zaskoczyłby nas niczym negatywnym. Bardzo chwalił go nasz trener Val Gunn, który potrzebował na mecz z Eagles zaufanego zawodnika – twierdzi Tarczyński.

Val Gunn poznał Orozco podczas licznych testów i treningów do kanadyjskiej ligi CFL. Według niego jest jednym z najzdolniejszych meksykańskich futbolistów co udowodnił w minionych rozgrywkach meksykańskiej ligi ONEFA (Krajowej Studenckiej Organizacji Futbolu Amerykańskiego), w której dotarł do półfinału razem z zespołem Leones Anahuac.

Orozco nie mógł pozostać dłużej w Polsce ze względu na przepisy Polskiej Ligi Futbolu Amerykańskiego zezwalającej na posiadanie czterech amerykańskich zawodników w składzie meczowym (Meksykanie są uznawani za graczy z USA).

– Nie było żadnego sensu trzymać Davida w Polsce gdy Sedrick Harris jest zdrowy. Orozco od początku wiedział jakie postawiliśmy mu zadanie i decyzję o rozstaniu przyjął z dużym spokojem. Zresztą sam chciał zobaczyć jak wygląda futbol w Europie, bo myśli o grze na Starym Kontynencie – uważa Tarczyński.

Piotr Bera