Pierwsze futbolowe derby Trójmiasta zakończyły się triumfem aktualnych mistrzów PLFA 8 (najniższa klasa rozgrywkowa Polskiej Ligi Futbolu Amerykańskiego) – Seahawks B Gdynia. Drugoroczniakom z Sabercats Sopot zabrakło punktów z podwyższeń po akcjach punktowych – goście z Gdynia robili to za każdym razem – i szczęścia w ostatniej akcji meczu, gdy skrzydłowy Sabercats nie złapał długiego podania w pole punktowe rozgrywającego sopocian.

Na prowadzenie pierwsi wyszli futboliści w niebiesko-białych trykotach. Było to jednak ich ostatnie prowadzenie w tym meczu. Jeszcze w pierwszej kwarcie wyrównali i, po udanym podwyższeniu za 2 pkt., na prowadzenie wyszli żółto-czarni. Wspólne treningi z zawodnikami TopLigi zaowocowały w drugiej połowie. Udane akcje przyłożeniowe wyprowadziły Seahawks B na 18-punktową przewagę. Jeszcze przed końcem 3 kwarty prowadzenie gdynian zniwelował przyłożeniem, po raz drugi w meczu, skrzydłowy Sabercats – Bartosz Romanowski. Nadzieję na dogonienie Seahawks B dali drużynie i kibicom Sabercats duet Luke Zetazate (główny trener i pierwszy rozgrywający sopocian) i skrzydłowy Paweł Kaczanowski. Udanie powstrzymana rozgrywka ofensywy Seahawks pozwoliła na przeprowadzenie ataku Sabercatsom. Zabrakło jednak precyzji i czasu.

– Zrobiliśmy bardzo duży postęp sportowy. W zeszłym roku nie potrafiliśmy gonić rywali, gdy ci byli na prowadzeniu. Teraz było inaczej. Zabrakło nam dzisiaj dosłownie pojedynczych sekund. Do tego kilka z podań dosłownie o centymetry minęło odbierających – skomentował Michał Radelicki, prezes Sabercats.

Kolejny mecz Sabercats Sopot zagrają 19 maja. Jadą do Bydgoszczy na spotkanie z tamtejszymi Archers.
MVP meczu: Mikołaj Meller (skrzydłowy Seahawks Gdynia B)

materiał nadesłany przez drużynę Sabercats Sopot
zdjęcie: Marcin Warpechowski